Moja przygoda z filcem zaczęła się w 2010 roku, eksperymentowałam z różnymi rodzajami wełny i .... kwiatkami. Potem zrobiłam swój pierwszy szal a potem poszłam na kurs do profesjonalistki -Doroty. Myślę, że łatwiej byłoby w kolejności odwrotnej, ale cóż ..... Filcowanie jest odskocznią od codzienności.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Raz z wozem raz pod wozem

Próbowałam łączyć włóczkę akrylową,ze starego szalika, jedwab (materiał) i wełną merynos australijski. No  i rezultaty są następujące:  filcować należy długo, bo akryl opornie się wfilcowuje, no i musi być cieniutko rozkładany, jak się chce mieć formy trójwymiarowe to trzeba naprawdę solidnie masować, kawałki jedwabiu nie mogą być za duże na cienkiej warstwie wełny, lepiej wszystkie elementy niewełniane przykryć mgiełką wełny(bezpiecznie). A teraz tunika w fioletach  żółciach pójdzie pod nożyczki, chyba, że trafi się ktoś , kto to zechce, bo ja nie zachwycam się tym "cudem".





poniedziałek, 14 stycznia 2013

Styczniowe twórczości malutkie

No i zaczął się nowy roczek... od kamizelki, która miała być czyjaś a jest moja, kwiatków na wszelkie okazje i wisiora sutaszowego z kamieniem wulkanicznym i hematytami.
Mam nowe pomysły tylko czasu brak....