Praca z filcem zajęła mi 3 godziny a praca nad filcem około 8 godzin, ale po kolei:
1. Przygotowałam sobie chustę, która zrobiona była wcześniej z włóczki cudnego koloru, który do moich ulubionych nie należy, ale jest nadzieja, że spodoba się po przeróbkach.
2. Chustka została delikatnie przeprasowana, żeby rozprostować ja po dzierganiu
3. Wyciągnęłam z zakamarków wełnę w odpowiednich moim zdaniem kolorach
4. Zmoczyłam chustkę, psikadełko mi się zapodziało, więc używałam dłoni z wodą
5. Najpierw ułożyłam wełnę na brzegach chusty, to mój patent na równe brzegi
6. Zafilcowałam szlifierką oscylacyjną a potem ona mi padła (mam inną)
7. Potem ułożyłam wzory kwiatowe, nie za grubo, dwie cienkie warstwy, ozdobione jedwabiem
8. Zmoczyłam, zafilcowałam (używałam folii bombelkowej)
9. Wykończyłam fragment, który nie mieścił się na stole, zafilcowałam rączkami, bo maszynka padła
10. Zawinęłam w ..... poszwę, bo duża i dobrze wchłania wodę
i rolowałam po 200 razy w każdą stronę świata, góra-dół, i lewa-prawa
11. 50 rzutów chustą o stół (delikatnie) i drugie tyle o wannę mniej delikatnie.
12. Po płukaniu zimną wodą tak to wyglada
13. A teraz schnie
Pomysł z chustami został wymuszony niejako przez moją koleżankę, która dała mi trochę wełny w różnych kolorach, i rożnej jakości . Poczytałam trochę o filcowaniu włóczek i mogę stwierdzić, że aby wzór się nafilcował, w składzie wełny powinno być parę % czystej wełny, im więcej tym łatwiej zrobić cieniutką aplikację.
Oglądając i dotykając prac rożnych rękodzielników (niedawno byłam w stolicy prawie 3 tygodnie i zrobiłam sobie rekonesans po sklepach z czesanką i gotowymi wyrobami) zauważyłam ze moje prace są cieńsze i takie bardziej "typowe", Ale tamte były bardzo ładne i często zachwycałam się pomysłem.
Dodaję kilka zdjęć moich chust. Sprawdziłam na sobie, że są bardzo ciepłe, tak, żeby ogrzać babcine plecy.
patent fajny, chusta efekt niezły :) a kwiaty piękne
OdpowiedzUsuńjak kwiaty się podobają, to oki, one są takie instruktażowe
OdpowiedzUsuń